Nareszcie się zdecydowałem na testowanie nowego podłoża dla kur. Nie wiedziałem czy to dobra droga czy zła, ale jeśli chce się mieć jakieś nowe podłoże dla kur to od czegoś trzeba zacząć. Rodzice nie byli z tego powodu zadowoleni, bo oni wychodzą z założenia, że nie ma lepszego podłoża dla kur jak słoma. Mamy jej bardzo dużo, bo posiadamy spore gospodarstwo.
Problem polega na tym, że za dużo czasu trzeba było spędzać przy tych kurach i wymianie tego podłoża. Mamy kilkaset kur, dlatego od rana do wieczora coś trzeba u nich robić. Stawiając na pellet miałem nadzieje, że to się zmieni, że będzie trochę lepiej.
Pierwszy dzień testów to była całkowita wymiana podłoża, które było na pellet. Trochę się zeszło, ale było warto. Przynajmniej miałem miarodajny test i tylko to podłoże się znajdowało w kurniku. Już na pierwszy rzut oka zauważyłem, że trzeba tej ściółki o wiele mniej. Widać również było, że podłoże z pelletu jest bezpieczniejsze, lepiej wygląda, jest bardziej neutralne. Chłonność tej ściółki przeszła moje najśmielsze oczekiwania. Nie spodziewałem się, że takie małe, niepozorne kawałeczki mogą wchłonąć tak dużo cieczy. Moim rodzice również byli zaskoczeni tym, co zobaczyli. Wydawało im się, że słoma jest najlepsza, ale dzisiaj sami mnie zachęcają do tego żeby ją wymienić u wszystkich zwierząt. Dowiedziałem się, że pellet może być stosowane u krów czy nawet u koni.
Dalsze testy chłonnego podłoża
Zauważyłem, że kury mniej chorują, co oznacza, że podłoże, z którego korzystam jest bardzo czyste. Nie zawiera chorób czy wirusów. Zostało w profesjonalny sposób przygotowane, co przekłada się na mniej pracy u mnie. Mam też niższe koszty utrzymania kurnika, mimo że musze kupować podłoże. Bardzo łatwo pellet można przechowywać, bo kupuje się go w workach. Jeśli chodzi o rozkład to jest bardzo szybki, jest to materiał ekologiczny i to jest również jego zaletą. Gdybym miał komuś poklecić podłoże dla kur czy innego rodzaju drobiu to pellet nie ma dla siebie żadnej konkurencji na rynku.